Kaczka Master Class.

Kaczka Master Class.

Czas na podanie przepisu na danie główne  kolacji  z okazji rocznicy ślubu :) Pomysł  zaczerpnęłam z programu Masterchef  Australia. Wprowadziłam jednak swoje modyfikacje. Danie jest jak dla nas  doskonałe ;)


KACZKA MASTER CLASS


Deser dla Piotra - mini torcik ToPi.

Deser dla Piotra - mini torcik ToPi.

Dziś jest nasza rocznica ślubu. Zwykle świętujemy takie chwile przygotowując jakieś wyjątkowe dania kulinarne. Sprawa się jednak skomplikowała...Ja mam problemy z poruszaniem się po kontuzji nogi i na dodatek nie wychodzę z domu, a właśnie dziś wrócił Piotr po kilkudniowej nieobecności. Jednak dzięki bratniej duszy do domu dotarły wszystkie niezbędne składniki do rocznicowej kolacji-dania głównego i deseru :) Dziękuję Kasiu :)

Dziś napiszę o deserze  bo jest już późno. Skomponowanie go i opracowanie pomysłu zajęło mi najwięcej czasu, przysporzyło kłopotów w wykonaniu, ale w efekcie końcowym przyniosło sporo satysfakcji.
Deser stanowi dla mnie wyzwanie. Oboje ciągle rozwijamy się w sztuce kulinarnej, jednak uważam,  że Piotr w tym względzie zrobił ogromne postępy. Tym bardziej zależało mi na tym, żeby wywołać zaskoczenie ;D
Muszę się przyznać, że zrobiłam go dwukrotnie. Za pierwszym razem popełniłam błędy (było to dziś w nocy ;), które skorygowałam i oczywiście podaję wersję ostateczną.


TORCIK TOPI
(nazwa deseru wymyślona dla adresata ;)

Podane składniki  są na 3 porcje.

Zielony biszkopt ( na tortownicę o średnicy 23 cm) :

2 duże jajka
40 g drobnego cukru
35 g mąki pszennej( typ 450)
7 g herbaty matcha (to japońska, tradycyjna  herbata w postaci proszku)
20g rozpuszczonego i ostudzonego masła
dodatkowo masło i mąka do przygotowania foremki

Tortownicę  wysmarować masłem i wysypać delikatnie mąką. Mąkę i matchę przesiać do miseczki ( zrobiłam to trzy razy, żeby dobrze napowietrzyć oba składniki i razem połączyć bez żadnych grudek). Włączyć  piekarnik na 180 stopni.
Przygotować metalową miskę i pasujący do niej garnek. Do garnka wlać trochę wody, podgrzewać żeby woda parowała i ogrzewała spód miski. Do miski wbić jajka, dodać cukier. Miskę postawić na garnku i ubijać, żeby masa stała się puszysta i lekko ciepła, a cukier dobrze się rozpuścił. Gdy jest nieco cieplejsza niż temperatura ciała zdjąć miskę na blat i dalej ubijać. Masa musi być jasna i  gęsta. Po ubiciu dodawać stopniowo  mąkę z matchą delikatnie mieszając   (najlepiej trzepaczką rózgową). Na koniec dodać w podobny sposób masło. Wlać masę  do tortownicy. Piec ok. 15 min (na koniec sprawdzić wykałaczką czy ciasto jest upieczone). Wyjąc ciasto z piekarnika i ostudzić. Biszkopt  powinien  być dość cienki.


Przygotowanie "środka" na 3 obręcze o średnicy 7 cm

truskawki do zrobienia serduszek
4 czubate łyżki sera mascarpone 
5 łyżek musu z truskawek
5 łyżek śmietany kremówki
2 czubate łyżeczki cukru pudru
maliny, cukier puder i listki melisy do przybrania
10 g żelatyny w płatkach
2 łyżki  cherry brandy (można zastąpić wodą, sokiem z cytryny lub jakimś alkoholem np. nalewką z owoców)

Wybrać jędrne ale i dojrzałe truskawki. Pokroić je na plasterki i wykrawać z nich serduszka (ja mam do tego specjalna wykrawaczkę), ale to mogą być koła, trójkąty lub po prostu podobnej wielkości plasterki). Ułożyć je na papierowym ręczniku, przykryć drugim kawałkiem ręcznika i dać im się odsączyć (niestety za pierwszym razem tego nie zrobiłam i serduszka puściły sok). 

Wykroić obręczą cukierniczą biszkopt. Na 3 porcje potrzebujemy 6 kawałków. Wybrać te, które będą wierzchem deseru. Obręcze ułożyć w płaskim naczyniu na pergaminie. Włożyć je na spód obręczy, a następnie układać odwrócone serduszka ( tak jak na zdjęciu poniżej, tylko tu zdjęcie zrobiłam przy porażce i nie włożyłam biszkoptu...miałam to zrobić później).


Namoczyć żelatynę w zimnej wodzie (ok. 5 min). W tym czasie zmiksować mascarpone, mus z truskawek, śmietanę i cukier puder. Masy powinno być ok. 500 ml.
Dobrze odcisnąć z wody żelatynę i włożyć do rondla lub małej patelni. Dodać alkohol i podgrzać, żeby żelatyna rozpuściła się. Zdjąć z palnika, ostudzić i dodać do tego  trochę masy z mascarpone ( nie odwrotnie! ). Potem dodać resztę i dobrze wymieszać. 

Masę wkładać łyżeczką na środek ustawionych obręczy. Równomiernie rozłożyć na 3 porcje, przykryć krążkami biszkoptu,  wstawić do lodówki ( 2-3 godz.).

Odwrócić deser " do góry nogami". Przed podaniem wypchnąć deser z obręczy na talerz, na którym będziemy podawać deser (ja mam do tego specjalny tłoczek, kupiony razem z obręczami). Gdyby deser wychodził opornie-zmoczyć ściereczkę w gorącej wodzie i po wyciśnięciu jej owinąć na chwilę obręcz. Powinno wyjść bez problemu.

Przybrać deser . Wyciąć w kartce pergaminu (większej od naszego talerza, na którym stoi deser) koło, posypać przez tę dziurkę wierzch deseru, ułożyć maliny z listkiem .

Smacznego :)
Andaluzja, ole!

Andaluzja, ole!

Andaluzja jest dla nas kwintesencją Hiszpanii, z pyszną kuchnią i przestrzeniami, które pozostały w naszej pamięci. To wymarzone miejsce do zamieszkania, no może poza okresem upalnego lata. Dziś  tylko kilka impresji z tej krainy.

Kraniec Hiszpanii, koniec Andaluzji, między Europą (z prawej) i Afryką (z lewej). Położenie miało ogromny wpływ na kształt kultury tego regionu

  
Gazpacho z krewetkowym tianem, ogórkowym spaghetti i musem z avocado.

Gazpacho z krewetkowym tianem, ogórkowym spaghetti i musem z avocado.

Dziś chłodnik z Andaluzji - południowej krainy Hiszpanii. Gazpacho jest jedną z najbardziej znanych "wizytówek" kuchni iberyjskiej. To lekkie i proste danie świetnie nadaje się na upalne dni. U nas w wersji nieco "uwznioślonej", jak to mawiają jurorzy jednego z naszych ulubionych programów kulinarnych ;)



Babeczki nadziewane mięsem i  przepiórczymi jajami - pożywna przekąska zarówno na piknik jak i świąteczne śniadanie :)

Babeczki nadziewane mięsem i przepiórczymi jajami - pożywna przekąska zarówno na piknik jak i świąteczne śniadanie :)

Przepis pochodzi z programu " The Great British Bake Off". W jednym z odcinków jurorzy Paul Hollywood i Mary Berry pokazywali jak zrobić wypieki krok po kroku. Podany przez Paul'a Hollywood'a poniższy przepis  już wypróbowałam. Nieco zmodyfikowałam proporcje, które dostosowałam do posiadanych foremek (typowych, metalowych  do pieczenia muffinek, jakie można u nas dostać w wielu różnych sklepach). Te mini pie są bardzo smaczną przekąską w drodze, na pikniku, czy podane jako przystawka lub danie śniadaniowe :)


Babeczki nadziewane mięsem i  przepiórczymi jajami 

Mazury - okolice Krutynia.

Mazury - okolice Krutynia.

Tym razem zdjęcia z okolic Krutynia na Mazurach. Może to nic szczególnego…zwyczajne wędrówki po lasie, spływ kajakiem po rzece Krutyni, przejażdżka po okolicach…ale to wystarczające, żeby móc zatrzymać się w codziennym pędzie i poczuć tę jedność z przyrodą, za którą na co dzień bardzo tęsknimy :) 



płyniemy rzeką Krutynią



odbijamy na jezioro Duś



okolice Ukty



Jak widać mamy towarzystwo ;)



Warto rano wstać, żeby zobaczyć uroki poranku na łąkach



i w lesie, tu w okolicach rezerwatu Zakręt.



Śniadanie w takich okolicznościach smakuje szczególnie.
  Karmelowy flan

Karmelowy flan




Karmel:
60 ml wody
75 g cukru
kilka kropel soku z cytryny lub szczypta cream of tartar

Custard :
375 ml mleka pełnotłustego
2 jajka
2 żółtka
110 g brązowego cukru
1/8 łyżeczki ekstraktu waniliowego
szczypta soli

Na patelnię wsypać cukier i wlać 30 ml wody w celu zrobienia karmelu. Gotować aż cukier roztopi się, po czym dodać cream od tartar lub sok z cytryny. Gotować dalej, aż karmel się zrumieni i zacznie lekko pienić. Zdjąć z ognia, po czym dodać pozostałe 30 ml wody. Karmel zacznie mocno bulgotać. Należy mieszać mocno, a następnie równo go rozdzielić między 4 ramekiny, tak aby wypełnił je na spodzie.

Zagotować mleko z brązowym cukrem. Ubić żółtka i jajka. Wlewać stopniowo mleko do ubitych jajek ( cały czas mieszając), po czym dodać wanilię i szczyptę soli. Wlać płyn do ramekinów. Piec w kąpieli wodnej przez 25-35 minut w temperaturze 160 stopni. Włożyć do lodówki gdy się schłodzi, najlepiej na noc.


Aby wyłożyć deser na talerz, wstawić na chwilę naczynie z flanem do wrzątku, zluzować nożem i wyjąć, razem z wylewającym się karmelem.




Ngorongoro - nie może być piękniej!

Ngorongoro - nie może być piękniej!

Dziś o pięknie przyrody, o miejscu dla nas szczególnym, takim, do którego chciałoby się wracać. Oto jedno z najpiękniejszych miejsc na Ziemi jakie dane nam było zobaczyć - Ngorongoro - Jesteśmy w Tanzanii :)

Ananas z chińskimi przyprawami.

Ananas z chińskimi przyprawami.

Ten pyszny, aromatyczny deser kojarzy nam się z Singapurem i początkiem chińskiego Nowego Roku, więc dziś o tym.


Ananas z chińskimi przyprawami,  aromatyzowany goździkami 


Brioche wg Julii Child...czyli o wspólnym pieczeniu na zakwasie i na drożdżach.

Brioche wg Julii Child...czyli o wspólnym pieczeniu na zakwasie i na drożdżach.

Niesłychanie podobają mi się pomysły wspólnych akcji kulinarnych :) Inicjatywa Wiesi z ZAPACHU CHLEBA jest szczególna. Jej celem jest zgromadzenie przepisów na pieczywo i inne wypieki na zakwasie i na drożdżach z polskich blogów, które ukazują się w określonym czasie. W akcji  mogą brać udział również osoby, które nie prowadzą blogów, ale chcą podzielić się swoimi pomysłami. Ułatwi to znacznie poszukiwanie  przepisów na tego typu wypieki. Takie inicjatywy są już praktykowane w innych krajach :) Więcej informacji znajdziecie na stronie Wiesi :)
Dla mnie dzielenie się wspólną pasją z innymi jest inspirujące i rozwijające. Z przepisów, rad i wskazówek Wiesi korzystam  nieustająco, gdyż to właśnie ona nauczyła mnie wszelkich podstaw związanych z pieczeniem chleba. Ciągle uczę się od niej i chętnie korzystam z przepisów zamieszczonych na jej blogu. Chętnie też czytam ciekawostki, które rozwijają moją znajomość tematu wypieków. Dziękuję Wiesiu :) a wszystkich odwiedzających akacjowy blog

 ZAPRASZAM SERDECZNIE DO AKCJI 

 a teraz przepis na wypiek (w nawiasie podaję moje dopiski):

Brioche wg Julii Child

Czas na jagody

Czas na jagody

To ciasto nieodłącznie kojarzy nam się z latem, zwłaszcza gdy dni są upalne i nachodzi nas ochota na małe co nieco, a włączanie piekarnika jest uciążliwe. Można zrezygnować z klasycznej postaci ciasta i zrobić mini serniczki w stalowych obręczach (będzie to indywidualny i bardzo elegancki deser). Zaznaczamy, że nie warto rezygnować z jagód i zastępować je np. później borówkami amerykańskimi, bo nie osiągniemy takiego jak na zdjęciu koloru masy. Borówki mają w środku jasny miąższ. Do wykonania tego sernika zainspirował nas przepis znaleziony kiedyś w miesięczniku "Kuchnia". Proporcje na tortownicę o średnicy 23 cm. 

Jagodowy sernik


Na spód :
-paczka ciastek digestive 225g
-ok. 150-180 g stopionego masła
-cukier puder do smaku

Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Ciastka zmiksować, dodać stopione masło i cukier. Razem zagnieść na jednolitą masę, wyłożyć tortownicę i piec ok. 12 min. Ostudzić.

Masa:
3 szklanki jagód
3 serki śmietankowe typu Philadelphia po 125g
1 szklanka śmietany kremówki 

1 szklanka cukru ( lub mniej, w zależności od preferencji)
50 g żelatyny
1/4 szklanki wody
1 łyżka soku z cytryny

Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie ok. 10 min, następnie rozpuścić na wolnym ogniu. Serki, śmietanę, sok z cytryny i cukier zmiksować. Zmiksować w melakserze jagody i wszystko razem wymieszać. Dodać rozpuszczoną żelatynę, zmiksować, żeby masa była gładka i wyłożyć na ostudzony spód. Wsadzić na noc do lodówki.

Wierzch:
Śmietana kremówka( 1-2 szklanki),my daliśmy dwie ;)
Świeże owoce- jagody i ... może jeżyny do przybrania
1 łyżka cukru

Przed podaniem ubić śmietanę z cukrem. Wyłożyć na wierzch ciasta, przybrać świeżymi owocami.
 
 A teraz jagodowa ciekawostka :) 

Będąc na Maderze mieliśmy okazję zobaczyć rosnące tam krzewy jagód. Nie trzeba specjalnie się do nich schylać, bo mają wysokość od 1,5 do 6 m. Właściwie powinniśmy napisać, że trzeba się do nich wspinać ;) To zdjęcie zrobione poniżej przedstawia taki młody, jagodowy krzew.


Jednak te maderyjskie jagody są wyjątkowe, nie tylko ze względu na swoje rozmiary. Poza Maderą i niewielką, sąsiednią wyspą Porto Santo, nigdzie indziej na świecie nie występują. Łacińska nazwa tej endemicznej rośliny to Vaccinium padifolium. Na rejon występowania wybrała sobie wysokość od 800 do 1700m nad poziomem morza. W okresie kiedy byliśmy na Maderze niestety tylko kwitła


 lub miała jeszcze zielone owoce.


Podobno na przełomie sierpnia i września zaczynają się jej zbiory.

  
Krzewy jagody maderyjskiej zwanej również borówką z Madery widzieliśmy w jednym miejscu- na Paul da Serra. To jedyny na Maderze płaskowyż.


Jego powierzchnia to 24 km kwadratowe. Stanowi on miłą odmianę w górzystym krajobrazie wyspy. Większość opadów w tym rejonie zatrzymywana jest przez wulkaniczne podłoże, które je filtruje i ma wpływ na napełnianie źródeł wyspy. Dlatego też Paul da Serra nazywany jest gąbką Madery :) Roślinność jest tu wielkim bogactwem i atrakcją. Nie bez powodu nazywa się wyspę krainą wiecznej wiosny. O tym jednak przy innej okazji ... 
Lawendowy crème brûlée

Lawendowy crème brûlée

(proporcje na dwa duże ramekiny lub cztery małe)


2 żółtka
2 czubate łyżki cukru pudru
300 ml śmietany 30%
drobny cukier
olejek lawendowy lub kwiaty lawendy

Są dwa sposoby, żeby zrobić lawendowy crème brûlée. Obydwa polegają na aromatyzowaniu śmietanki. Ja wybrałam olejek lawendowy (100%), gdyż to krótszy czasowo sposób i dający mi większą możliwość kontroli nad smakiem. Na 300 ml śmietanki dodałam go zaledwie 3 krople. Smak był dla mnie idealny (najważniejsze, żebyśmy czuli delikatny smak lawendy, a nie mieli odczucia, że wcinamy lawendowe mydło ;) Śmietanę podgrzać do momentu zanim zacznie wrzeć.

Jeśli wybierzecie aromatyzowanie śmietany kwiatami, to polecam wziąć ich łyżeczkę. Podgrzać śmietanę z kwiatami w rondelku (nie gotować), następnie zdjąć z "ognia" i odstawić na 30 min. Wyłowić kwiaty lub przecedzić przez sitko. Podgrzać śmietanę na nowo, gdy jajka będą utarte z cukrem ale tylko do momentu, kiedy przy ściankach naczynia zaczną tworzyć się bąbelki.

Rozgrzać piekarnik do temperatury 150 stopni.

Utrzeć żółtka z cukrem w żaroodpornym naczyniu. Do białej niemal masy dodawać stopniowo przygotowaną, gorącą śmietanę z aromatem lawendowym. Wlewać bardzo powoli cały czas mieszając, żeby nie zrobiła się jajecznica (radzę robić to ręcznie, stosowanie miksera spowoduje zbyt duże napowietrzenie masy, a powstała pianka z pęcherzyków pozostanie na wierzchu deseru).

Ramekiny wysmarować masłem, napełnić zrobioną masą, wstawić do naczynia wypełnionego gorącą wodą (tak mniej więcej do połowy wysokości ramekinów) i piec w kąpieli wodnej ok. 35-40 min.

Po wyjęciu z piekarnika ostudzić i włożyć do lodówki (najlepiej na noc). Przed podaniem posypać drobnym cukrem, skarmelizować palnikiem lub pod grillem. Zdecydowanie polecam ten pierwszy sposób :) voilà, bon appétit :)

Lawendowe wspomnienie

Lawendowe wspomnienie


Czasem podróżowanie pozostawia po sobie zmysłowy ślad. Są nim  smaki, zapachy, jakieś dźwięki...Prowansja, po której w ubiegłym roku podróżowaliśmy ponad dwa tygodnie ma niebywale szeroką gamę atrakcji do zaoferowania. Wielbiciele zabytków, sztuki, dobrej kuchni, imprez kulturalnych znajdą tam zawsze coś dla siebie. Dla mnie Prowansja ma kolor i zapach lawendy... Natura jest tam źródłem piękna i ją podziwiam najbardziej. Piotr zawiózł mnie do miejsc,  które do dziś mam w pamięci.

Pola lawendowe wyglądają bardzo różnorodnie. Kolor lawendy zależy od pory dnia, koloru gleby, nachylenia terenu, kąta padania światła i ułożenia pasów kwiatów.