Mauritius - wyspa z archipelagu Maskarenów.

Mauritius - wyspa z archipelagu Maskarenów.

Mauritius przeciętnemu Europejczykowi kojarzy się z pięknymi, tropikalnymi plażami, koszmarnie drogimi hotelami all inclusive, w których bogate towarzystwo raczy się do woli kolorowymi drinkami na bazie rumu i konsumuje wina do wykwintnych kolacji pełnych dań z ryb i owoców morza. 



Krewetkowe rougaille.

Krewetkowe rougaille.

Zimowy okres wywołuje w nas tęsknotę za tropikalnymi krajami. Zwykle w styczniu, czy w lutym spełniamy marzenia uciekając od naszej zimy, by zażyć trochę słońca, poznając przy okazji nowy region świata od strony historii, kultury, fauny i flory. Nieodłącznym elementem jest też smakowanie lokalnej kuchni.

Kiedy myślę o krewetkach królewskich przychodzi mi na myśl wiele przepisów i inspiracji. Zaczynając od klasyki z oliwą, białym winem, czosnkiem, pietruszką czy chili przez różne kompozycje z warzywami, wreszcie włoskie pasty i risotta, czy azjatyckie zupy, tiany lub tymbaliki choć niektórzy odsądzili by mnie od czci i wiary za siekanie, czy miksowanie tak doskonałego składnika. Możliwości jest ogrom i na pewno powrócimy do innych ulubionych przez nas przepisów.

Dziś chciałbym odświeżyć jedno z dań kuchni kreolskiej. Kuchnia ta to najlepsze doświadczenia Francji i Hiszpanii z domieszką Afryki i Azji. Prawdziwy kulinarny tygiel. Z drugiej strony nie jest to nic specjalnie odkrywczego, bo gdy przeczytacie przepis powiecie: „to oczywiste”, „ tak, gotowaliśmy to”, „jedliśmy niedawno w restauracji”… Nie chodzi mi jednak o odkrywanie Ameryki, ale pokazanie klasycznego, prostego dania z wyspy, którą Mark Twain określił tak: „Bóg najpierw stworzył tę wyspę, a potem na jej podobieństwo – raj”.  

Gotujemy dziś danie z Mauritiusu czyli z archipelagu Maskarenów:)


KREWETKOWE ROUGAILLE lub jak sam je nazywam KREWETKI PO KREOLSKU
Baza smaku to pomidory zwane na Mauritiusie pommes d'amour czyli jabłka miłości. Przepis jest uniwersalny, bo z identycznym sosem możecie zrobić danie rybne lub mięsne, dobierając według własnego uznania główny składnik, a całość podać z gotowanym ryżem i soczewicą.
My, po sutych świątecznych daniach, serwujemy dziś tylko przystawkę, jednak ilość składników w przepisie podajemy dla dania głównego. 
Krewetki, które zwykle używamy to dość łatwo u nas dostępne mrożone, surowe (szare) o rozmiarze 16/20, czyli od 16-20 sztuk na funt, czasem mniejsze: 31/40.
Składniki na 2 porcje:
14-16 krewetek 16/20
pół cytryny
oliwa
łyżeczka posiekanego imbiru
2 posiekane ząbki czosnku
pół drobno posiekanej cebuli
posiekana ostra papryczka pozbawiona pestek
4 posiekane pomidory bez skóry
100 ml bulionu lub wywaru ugotowanego na głowach i skorupach krewetek
2 łyżki posiekanej kolendry
gałązka tymianku
opcjonalnie - listki curry
sól, pieprz

Sposób przygotowania: 
Krewetki po rozmrożeniu w lodówce pozbawić głów i obrać ze skorup. Marynować w połowie czosnku, soku z cytryny, oliwie i soli. Po zamarynowaniu zebrać czosnek z krewetek..
Całą ilość czosnku, imbir i cebulę zeszklić na oliwie, dodać ostrą papryczkę, pomidory, tymianek. Smażyć na dużym ogniu, po czym dolać bulion i zmniejszyć ogień. Gotować pod przykryciem przez około 15 minut. Następnie zdjąć przykrywkę i gotować, aż sos się lekko zredukuje.
Krewetki smażyć na oliwie, po czym przełożyć do pomidorowego sosu. Gotować 2-3 minut, na koniec wyjąć gałązkę tymianku i dodać posiekaną kolendrę.
Podawać z gotowanym ryżem i soczewicą jako danie główne lub jako przystawkę z białym pieczywem.
Przejedzeni ? Nie liczcie na sałatkę, bo wciąż mamy Święta! Przygotowujemy christmas pudding.

Przejedzeni ? Nie liczcie na sałatkę, bo wciąż mamy Święta! Przygotowujemy christmas pudding.

Dziś opowiastka o tradycyjnym brytyjskim deserze, który kiedyś wydawał się nam równie absurdalny jak pomysł podawania odległości w yardach, pojemności w pintach, czy wagi w funtach. No bo jak to  wymieszać chleb, masło, jajo, cukier i to ma smakować? 

Christmas Pudding, bo o nim mowa, zwykle kończy uroczysty brytyjski świąteczny obiad. Skąd się to wzięło?

Pomysł pochodzi ponoć z czternastego wieku, kiedy to z okazji Świąt Bożego Narodzenia przygotowywano posiłek zwany "frumently", złożony z wołowiny i baraniny gotowanej w winie z korzennymi przyprawami, rodzynkami, śliwkami, orzechami i innymi bakaliami.

Pod koniec szesnastego wieku danie ewoluowało w kierunku puddingu śliwkowego zagęszczonego jajkami, pszennym chlebem, suszonymi owocami i bakaliami, zaś aromaty wina zastąpiło piwo i mocny alkohol. W połowie siedemnastego wieku pudding ten stał się tradycyjnym świątecznym deserem, jednak w 1664 roku purytanie nie wiedzieć czemu uznali jego konsumpcję za zły zwyczaj.

W 1714 roku król George I powrócił do tradycji spożywania puddingu śliwkowego jako części świątecznego posiłku. W czasach wiktoriańskich, czyli w wieku dziewiętnastym Christmas Pudding przekształcił się w deser, który przypomina dzisiejsze receptury. W bogatych domach podawany był często w wytwornych formach, w kształcie zamków czy wież. Pospólstwo pożywiało się puddingowymi kulkami.

Z daniem tym łączy się wiele wierzeń i przesądów. Jedni twierdzą, że pudding powinien być przygotowany z trzynastu składników reprezentujących Jezusa i jego uczniów. Inni, że bazę należy ukręcić drewnianą łyżką w kierunku ze wschodu na zachód, by uhonorować tym Mędrców. Mało tego, powinni to robić po trochu wszyscy członkowie rodziny.

Pojawił się też zwyczaj wkładania do puddingu różnych przedmiotów. Jeśli kawaler znalazł w nim guzik, miał gwarancję pozostania w kawalerskim stanie przez kolejny rok. Panna, która w swym puddingu natknęła się na naparstek mogła zapomnieć na rok o mężu. Zaś osoba, która odnalazła w nim obrączkę mogła szykować się do ślubu, a jeśli była zamężna mogła spodziewać się bogactwa. Znalezienie srebrnej monety miało natomiast przynieść w kolejnym roku szczęście.

Każda gospodyni szczyci się swoim własnym, "najlepszym" przepisem. Dlatego też znajdziecie wiele wariacji i wersji przepisów. Wspólną cechą jest użycie bakalii i korzennych przypraw, pszennego chleba, jajka, masła i mąki oraz alkoholu.

Tradycyjnie ciasto przygotowuje się w ostatnią niedzielę przed niedzielą adwentową (czyli ok.4-5 tygodni przed Świetami Bożego Narodzenia. Dzień ten zwany jest "Stir-up Sunday", czyli w wolnym tłumaczeniu "Niedziela Wzniecania". 

Dziś zaserwujemy dla Was Christmas Pudding, którego nieco zmodyfikowana receptura pochodzi z magazynu Good Food wydawanego przez BBC. Oryginał gotuje się na parze w dużej formie przez 6 godzin, my zaś przygotujemy go w indywidualnych foremkach o pojemności około 150 ml. Na porcję w dużej formie (ok.2-litrową) pomnóżcie ilość wszystkich składników x 3,5.  Pamiętajcie, że ilość oraz rodzaj bakalii możecie modyfikować, podobnie jak rodzaj alkoholu i likieru. Nie bójcie się eksperymentować.



Składniki na trzy porcje:

60 g rodzynek
45 g suszonych wiśni
1 duży, pokrojony, suszony daktyl
opcjonalnie 1 suszona figa
20 g pokrojonych blanszowanych migdałów
starta skórka z cytryny i pomarańczy
pół startej marchewki
kawałek startego imbiru
60 ml brandy
20 ml likieru pomarańczowego
60 g cukru muscovado
60 g pokruszonej pszennej bułki (bez skórki)
40 g mąki pszennej
pół łyżeczki proszku do pieczenia
łyżeczka startych w moździerzu przypraw (cynamon, goździk, gałka muszkatołowa, pieprz syczuański)
60 g schłodzonego masła
ubite jajko
dodatkowo masło do posmarowania foremek

Czas przygotowania:

ciasto przygotowujemy 4-5 tygodni wcześniej i składujemy w szklanej/ceramicznej misie szczelnie przykryte (można przykryć papierem do pieczenia i przykrywką lub szczelnie owinąć folią spożywczą). Wierzch przed przykryciem polewamy kieliszkiem brandy.

Sposób wykonania:

1. Bakalie, marchewkę i starte skórki z owoców namoczyć na noc lub co najmniej kilka godzin w brandy i likierze pomarańczowym.

2. Suche składniki zmieszać w misie. Dodać namoczone składniki, masło oraz jajko. Dokładnie wymieszać (ja zrobiłem to mikserem na niewielkich obrotach).

3. Foremki wysmarować masłem. Wymieszane składniki "ciasta" przełożyć do foremek, lekko docisnąć, w środku łyżeczką zrobić niewielkie wgłębienie i każdą z foremek "zamknąć" pergaminem wiążąc go sznurkiem ( korzystaliśmy z foremek o wymiarach wewnętrznych- u góry o szerokości 7,5 cm, dno o szerokości 5 cm, wysokość  5 cm).

4. Foremki włożyć do naczynia do gotowania na parze. Puddingi gotować na parze przez około 2 godziny, po czym wyłożyć do ostygnięcia.

5. Deser można przygotować wcześniej. Przechowywać można go w chłodnym miejscu przez dobrych kilka miesięcy, choć my takich doświadczeń nie mamy. Ponoć po kilku tygodniach będzie jeszcze lepszy. Przed podaniem należy go odgrzać na parze gotując kilkanaście minut.

6. Podawać z custardem aromatyzowanym skórką pomarańczową.

Aby przygotować custard zagotujcie po 50 ml mleka i śmietany kremówki z 20g cukru. Ukręćcie jedno żółtko, do którego dolejcie lekko ostudzony płyn. Przelejcie z powrotem do garnka i gotujcie na małym ogniu do zgęstnienia cały czas mieszając. Kiedy osiągniecie wymaganą gęstość wstawcie garnek do zimnej wody w celu wystudzenia custardu i wmieszajcie startą skórkę pomarańczową.


I ostatni krok, którego nie można pominąć - wypowiedzcie w myślach życzenie i cieszcie się smakami Christmas Puddingu z ukochaną osobą.

Wesołych Świąt :)
Świąteczne życzenia  z bakaliowymi biscotti.

Świąteczne życzenia z bakaliowymi biscotti.


"Jest w moim kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie."
                                                                                  C.K.Norwid


Na naszym blogu dzielimy się z Wami przepisami i emocjami związanymi z realizacją naszych pasji. Przy świątecznej okazji my również chcemy podzielić się z naszymi czytelnikami "chlebem" - zapraszamy.


Bakaliowe sucharki
(przepis ze zbiorów Ani-Bajaderki)

 Składniki :
1/2 szklanki ciemnych rodzynków
1/2 szklanki jasnych rodzynków

1/2 szklanki suszonych moreli, pokrojonych w kostkę
1/2 szklanki pokrojonych suszonych fig

1/2 szklanki suszonych wiśni
1/4 szklanki rumu lub brandy
2 szklanki mąki pszennej
2/3 szklanki ciemnego brązowego cukru
3 łyżki białego cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczki świeżo utartej gałki muszkatołowej
1/4 łyżeczki  zmiażdżonego ziela angielskiego
szczypta soli
3 duże jajka

1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 białko, lekko rozbełtane

Suszone owoce zalać alkoholem i odstawić na około 1 godzinę .


Do miski miksera wsypać wszystkie suche składniki i korzenne przyprawy, dobrze wymieszać. Owoce odsączyć, a zlany alkohol zachować.  W osobnym naczyniu rozbełtać jajka z ekstraktem waniliowym, dodać zlany alkohol, wymieszać i całość dodać  do suchych składników. Wymieszać mikserem tylko do momentu kiedy zacznie tworzyć się ciasto. Dodać odsączone owoce i wymieszać ponownie.

Podzielić ciasto na 3 równe części, a  każdą z nich uformować omączonymi rękami w rulon o długości ~35cm i ułożyć je na płaskiej blasze. Lekko spłaszczyć i posmarować rozbełtanym białkiem. Piec około 30 minut w temperaturze 180 stopni ( piekarnik przed pieczeniem trzeba nagrzać). Wyjąć z piekarnika i lekko przestudzić.


Obniżyć temperaturę do 150 º C. Przestudzone wałki pokroić na 2.5 cm ukośne kromeczki, układać płasko na blasze i piec po 5 minut z każdej strony. Wystudzić na kratce. Przechowywać w puszcze lub słoju.



Wszystkim czytelnikom "Akacjowego Bloga" składamy życzenia pokoju, szczęścia i miłości oraz spełnienia marzeń -
- Małgosia i Piotr

Ciasteczka orzechowe M.

Ciasteczka orzechowe M.

Czas przedświątecznych wypieków to tradycyjnie u nas "ciasteczkowy" czas. Kiedyś wypiekanie ciasteczek było wręcz rodzinnym rytuałem. Miałam pewnego małego pomocnika, który zawsze dzielnie mi towarzyszył. Niestety już "wyfrunął z gniazda".  Dziś robię to sama, ale czerpię ogromną przyjemność z obdarowywania wypiekami bliskich i mam nadzieję, że M. sięgając po ciasteczka mile wspomina nasze kulinarne przedsięwzięcia ;)

Ciastka orzechowe M.


Składniki na ok. 50 szt. :

-200 g mąki pszennej
-200 g masła
-1 jajko
-100 g zmielonych orzechów laskowych
-50 g drobnego cukru

do ozdoby: mleczna czekolada i połówki obranych orzechów laskowych

Wyrobić szybko ciasto ze wszystkich składników (robię to w melakserze), zawinąć w folię i włożyć na godzinę do lodówki (można je zostawić również na noc). Następnie rozwałkować ciasto na posypanej mąką stolnicy na grubość ok. 1/3 cm i wycinać ciasteczka ( np. ząbkowaną foremką o średnicy 4-5 cm). Piec na wyłożonej pergaminem blasze ok. 10-12 min. w temp. 175 stopni. Po ostudzeniu ozdobić roztopioną w kąpieli wodnej mleczną czekoladą i położyć na wierzch połówkę laskowego orzecha .

Jeśli nie ma możliwości kupienia obranych orzechów, można je podpiec na blasze w piekarniku i potem pocierając w ściereczkę pozbyć się skórek. Opieczone dość łatwo schodzą.

Muchomorki

Muchomorki

To pyszne i bardzo piękne ciasteczka, które zwykle konsumujących wprawiają w zachwyt.  Nie wymagają jakiś szczególnych uzdolnień, są naprawdę proste w wykonaniu. Dzielę się przepisem, z którego korzystam już całe swoje dorosłe lata.


 Składniki na ok. 70 szt.:

-250 g przesianej mąki pszennej (krupczatki)
-150 g masła bez dodatków oleju
-70 g cukru pudru
-1,5 łyżki kwaśnej śmietany
-1 duże żółtko

do ozdobienia :
-ok. 150-170 g kandyzowanych wiśni
-ok. 35 szt. migdałów zblanszowanych, obranych i rozpołowionych
-mleko skondensowane ( słodzone lub nie, wg uznania)
-biały lukier

Wszystkie składniki na ciasto szybko zagnieść, włożyć w folię i schłodzić przynajmniej 1 godz. w lodówce. W czasie gdy ciasto odpoczywa przygotować migdały i poprzekrawać wiśnie na połówki.

Ciasto rozwałkować na grubość ok. 3 mm. Zwykle robię to między kawałkami folii spożywczej, żeby nie podsypywać zbyt obficie mąką. Wykrawać karbowaną foremką o średnicy ok. 3,5 cm i układać na blasze wyłożonej pergaminem. Smarować ciasteczka mlekiem i układać na każdym połówkę migdała (jako ogonek grzyba), następnie nakładać połówkę wiśni. 

Piec w temperaturze 180 stopni ok. 10 min. Po ostudzeniu zrobić z lukru kropeczki.

Zimno...

Zimno...

Poniżej trochę moich foto-wrażeń. Choć jeszcze mamy kalendarzową jesień...




to wraz z huraganem dotarła do nas niespodziewanie prawdziwa zima


  







niewiele już z niej zostało...zapewne ku uciesze ptaków...





 
Suflet jabłkowy z lodami cydrowymi podany w jabłku wg Raymonda Blanc'a.

Suflet jabłkowy z lodami cydrowymi podany w jabłku wg Raymonda Blanc'a.


Składniki na 4 porcje:

6 dużych jabłek (4 jabłka na naczynka, pozostałe na bazę sufletu i karmelizowane kulki)
2 łyżki cukru
50 g cukru pudru
1 łyżka masła
ekstrakt waniliowy-1/2 łyżeczki
5 jajek (do sufletów tylko białka)
mąka kukurydziana-25 g

na lody cydrowe:

5 jajek (do lodów tylko żółtka)
300 ml mleka
150 ml kremówki
100 ml cydru
120 g cukru
łyżka soku z cytryny

Odciąć górne części 4 jabłek i wydrążyć je obręczą, wyrównując wnętrze łyżeczką (tworzymy z nich naczynie do upieczenia sufletów). Jabłkowe naczynka piec w piekarniku przez 9 min w 180 stopniach C, po czym ostudzone natłuścić wewnątrz masłem i włożyć do lodówki.
Z pozostałych części miąższu jabłka przygotować bazę jabłkową do sufletów. Jabłka gotować na patelni z cukrem, po czym zmiksować na mus. Dodać mąkę kukurydzianą, ekstrakt waniliowy i wymieszać (proporcje to 500 g jabłek, 50 g cukru i 25 g mąki). Ostudzić.

Ubić pianę z 5 białek z 50 g cukru pudru.
Wmieszać delikatnie mus w pianę białek, włożyć do jabłkowych naczynek wysmarowanych wewnątrz masłem i piec w 190 stopniach C.
Z wydrążonych części wykroić małe kulki jabłkowe. Kulki karmelizować na cukrze roztopionym z masłem. Smażyć, aż kulki oblepią się karmelem. Odstawić.

Chipsy jabłkowe: pokroić cieniutkie plastry jabłek i suszyć w piekarniku w 120 C przez ok. godzinę.
Aby zrobić masę do lodów należy najpierw zagotować mleko z połową cukru. Odstawić je, a następnie ubić żółtka z resztą cukru. Mleko wlewać powoli do ubitych żółtek cały czas mieszając. Przełożyć do garnka i przygotować custard (gotować na wolnym ogniu, cały czas mieszając). Kiedy custard będzie gęsty, studzić go chwilę wkładając garnek do zimnej wody. Następnie dolać śmietanę, cydr oraz sok z cytryny. Schłodzić w lodówce, po czym ukręcić lody w maszynie. 
Suflet podawać z karmelizowanymi kulkami jabłkowymi, lodami cydrowymi i chipsem jabłkowym. Smacznego!
Suflet czekoladowy podany na talerzu.

Suflet czekoladowy podany na talerzu.


Składniki na 2 porcje:

na krem patisserie:
2 łyżeczki mąki pszennej
2 łyżeczki cukru pudru
1/4 łyżeczki mąki kukurydzianej
1 jajko
2 łyżki mleka
1/2 łyżki śmietany kremówki
13 g gorzkiej czekolady (o zawartości 60-70% kakao)
1/2 łyżeczki kakao

na ganache:
25 g gorzkiej czekolady
2 łyżki śmietany kremówki

białka do ubicia :
3 białka
42 g cukru pudru

do przybrania:
cukier puder
starta skórka z cytryny lub pomarańczy

opcjonalnie: 
maliny

Obręcze wysmarować masłem oraz oprószyć cukrem pudrem. Włożyć do lodówki.

Zrobić krem patisserie. Ubić jajko. Dodać obie mąki oraz cukier (najpierw połowę - wymieszać, potem resztę - dokładnie wymieszać na pastę). 

Mleko i śmietanę zagotować, dodać czekoladę i rozpuścić mieszając. Dodać kakao i wymieszać. Całość dodawać stopniowo do wcześniej przygotowanej pasty. Następnie gotować całość przez 5 min na niedużym ogniu cały czas mieszając.

Przygotować ganache rozpuszczając czekoladę w gorącej śmietanie.

Ubić białka dodając stopniowo cukier.

Wymieszać krem patisserie z ganache. Dodać 1/3 ubitego białka, po czym delikatnie wymieszać. Całość przełożyć do reszty białka i delikatnie wymieszać.

Miksturę przełożyć do obręczy (średnica obręczy ok. 7-7,5 cm) do ok. 80% wysokości.

Piec w piekarniku w kąpieli wodnej przez 20 min, na początku z użyciem termoobiegu, następnie kiedy suflet zacznie wyrastać - bez.

Wyłożyć suflet na talerz, posypać cukrem pudrem, przybrać starą skórką z cytryny lub pomarańczy. Można też podawać z malinowym coulis, bo czekolada i maliny tworzą związek doskonały.

Pamiętajcie ! Należy :
-trzymać się dokładnie proporcji podanych w przepisie,
-dobrze, ale nie za mocno ubić białka jajek,
-wymieszać ubite białka z przygotowaną "masą" w miarę delikatnie, tak by nie naruszyć struktury ubitych białek,
-dobrze wysmarować masłem ścianki naczynia i cukrem pudrem,
-nie otwierać piekarnika w czasie pieczenia,
-podawać szybko, nie narażając suflet na powiew zimnego powietrza, który spowoduje, że szybciej opadnie.
Suflet pomarańczowy i słów kilka o deserze.

Suflet pomarańczowy i słów kilka o deserze.

Zacznę od oświadczenia. Uwielbiam suflety. Są one delikatne, puszyste i mają w sobie wiele smaku. Suflety wytrawne są fantastycznie lekką, często warzywną przystawką, albo pełnym smaku daniem śniadaniowym. Suflety na słodko gwarantują lekkie i przyjemne zakończenie trzydaniowego, nawet obfitego posiłku.

Ojcem sufletu jest Marie-Antoine Carême, żyjący na przełomie XVIII i XIX wieku, autor klasycznych książek kucharskich kuchni francuskiej. Urodzony w biednej rodzinie zrobił karierę jako cukiernik i kucharz. Dzięki swojemu talentowi gotował na dworze cara Rosji oraz Rotschildów. Lubił zaskakiwać gości niestandardowymi kompozycjami smaków i niespodziankami w postaci ukrywania jednych dań w drugich. Jednym słowem lubił eksperymentować, co w tamtym czasie nie było codziennością. Nie on wymyślił suflet, szczerze mówiąc nie mam pojęcia kto, ale to on dzięki swym doświadczeniom dał podstawy temu, by suflet wyglądał i smakował tak jak powinien. Właściwie rozwój techniki gwarantujący bardziej równomierną temperaturę w piecu zagwarantował, że suflet mógł stać się daniem o powtarzalnej jakości i strukturze.

Mimo, że suflet przez wielu uznawany jest za szczyt sztuki kulinarnej jest on daniem bardzo prostym. Wystarczy spełnić kilka podstawowych warunków:
- trzymać się dokładnie proporcji podanych w przepisie, 
- dobrze, ale nie za mocno ubić białka jajek, 
- wymieszać ubite białka z przygotowaną "masą" w miarę delikatnie, tak by nie naruszyć struktury         ubitych białek, 
- dobrze wysmarować masłem ścianki naczynia i cukrem pudrem, 
- nie otwierać piekarnika w czasie pieczenia, 
- podawać szybko, nie narażając suflet na powiew zimnego powietrza, który spowoduje, że szybciej      opadnie. 

Tylko tyle i aż tyle.  Dzisiaj przedstawię przepis na suflet pomarańczowy, a w kolejnych wpisach na dwa inne. Każdy z nich podany w innej formie, choć sama technika wykonania jest podobna.


Suflet pomarańczowy podany w ramekinie
(wg Michela Roux)


Składniki na 3 porcje :

50 g cukru pudru
25 g masła do posmarowania ramekinów
170 ml soku pomarańczowego
85 ml mleka
4 jajka ( z tego potrzebujemy 2 żółtka + 4 białka)
7 g mąki pszennej
7 g mąki kukurydzianej
cienko starta skórka z dwóch pomarańczy
20 ml Grand Marnier/Cointreau lub innego likieru pomarańczowego
trochę cukru pudru do posypania sufletów



Wysmarować ramekiny masłem. Oprószyć ich wnętrze cukrem pudrem. Wstawić ramekiny do lodówki.

Wycisnąć sok z pomarańczy i zredukować go na ogniu do połowy objętości. Zagotować mleko, dodać zredukowany sok i ponownie doprowadzić mieszaninę do wrzenia.

Ubić żółtka z 13 g cukru pudru. Wmieszać oba rodzaje mąki i ubijać jeszcze przez minutę. Dolać mleko z sokiem cały czas mieszając, po czym dodać skórkę z pomarańczy. Przelać całość do garnka (lub na patelnię) podgrzewając i cały czas mieszając (do zagotowania). Dodać likier (opcjonalnie). Przełożyć gotowy krem patissiere do miseczki i przykryć folią. Odstawić na 10 min.

Nagrzać piekarnik do 190 C. W międzyczasie ubić pianę z białek z resztą cukru pudru. Wmieszać 1/3 ubitych białek w gotowy krem patissiere. Wmieszać delikatnie resztę białek, aż do całkowitego połączenia masy. Masę sufletową przełożyć do ramekinów, wyrównując ją od góry i pozostawiając rowek przy krawędzi ramekina.

Piec przez 10-12 minut w 190 C. Posypać upieczony suflet cukrem pudrem. Podawać natychmiast.