Konfitura morelowa z rozmarynem.

Konfitura morelowa z rozmarynem.

Gdy nadchodzi pora zbioru owoców - dojrzałych w słońcu, słodkich, czas zrobić domowe konfitury. Dzisiejsza propozycja to konfitury z moreli. Można teraz kupić nasze krajowe, które na straganie znalazły się dojrzałe prosto z drzewa. Połączenie z rozmarynem jest to bardzo trafione. 

 Konfitura morelowa z rozmarynem


Składniki:

1350g dojrzałych moreli
250g cukru
2 gałązki rozmarynu o długości ok.12 cm
pół niedużej cytryny

Morele umyć, obrać ze skórki (robię to za pomocą obieraczki, która bardzo cieniutko obiera) i wypestkować. Owoce zasypać cukrem, wymieszać i odstawić.

Oberwać listki z umytych gałązek rozmarynu i drobno je pokroić. Wrzucić do owoców, dodać również pozbawione listków gałązki rozmarynu (na koniec gotowania konfitur trzeba je wyrzucić) oraz otartą skórkę z połowy cytryny i 1 łyżkę soku z cytryny.

Morele z dodatkami zagotować, gdy zbierze się już sporo soku, odcedzić owoce a syrop zredukować do gęstego syropu. Następnie dodać znów owoce, przesmażyć, żeby miały odpowiednią, gęstą konsystencję i włożyć do słoiczków. Otrzymamy z tej ilości 2 małe słoiczki zwartej konfitury.

Włoski chleb  pane ibleo.

Włoski chleb pane ibleo.

Znów wspólnie pieczemy chleb z Amber, autorką bloga "Kuchennymi drzwiami". Tym razem wypiek zaproponowała Łucja z "Fabryki Kulinarnych Inspiracji". Przepis na ten wyjątkowy chleb od razu mi się spodobał. Nie obyło się jednak bez przygód...okazało się, że kiedy już chlebki znalazły się w piekarniku i zaczęły piec, wyłączono prąd. Prawie 40 min siedziały w gorącym piekarniku bez pieczenia. Ciasto bardzo ładnie wyrosło, ale w przerwie bez prądu straciło swój potencjał. Mówiąc językiem muzycznym mam chleb "unplugged" ;) Mimo tego postanowiłam opublikować przepis i zdjęcia. Chętnie również wrócę do tego wypieku. Świetne, zwarte i dobrze formujące się ciasto bardzo mnie do tego zachęca, podobnie jak wyjątkowy wygląd. Cztery chlebki upiekłam z połowy porcji ciasta podanego niżej. Przepis podaję za Amber i Łucją:


PANE IBLEO – TRADYCYJNY CHLEB Z
PSZENICY DURUM Z MONTE IBLEI
(przepis Barbary przetłumaczony przez Renatę) 

Składniki :

200 g (100% hydracji) zakwasu pszennego (u mnie żytniego), dokarmionego i bardzo aktywnego
1 kg mąki z pszenicy durum
500-550 g wody
3 łyżeczki soli morskiej

Ten przepis nie nadaje się do wyrabiania w mikserze; trzeba będzie wyrabiać ręcznie. Początkowo będzie to trochę trudne lecz ostatecznie ciasto stanie się bardziej miękkie i jedwabiste w dotyku.

Przesiać mąkę bezpośrednio na stolnicę, zrobić wgłębienie w środku „górki” mąki, umieścić w nim zakwas i stopniowo dodawać wodę do zakwasu. Mieszać, aż zakwas się lekko rozrzedzi. Dodawać wodę równocześnie zagarniając mąkę do środka zakwasu. Dalej wyrabiać dolewając resztę wody i sól aż wszystkie składniki połączą się w jednolitą masę.

Wyrabiać tak długo aż ciasto będzie gładkie i miękkie. Zajęło mi trochę czasu, z krótkimi przerwami. Nie ma potrzeby się spieszyć. Jeśli ciasto jest nadal niejednolite i suche, dodać więcej wody i tyle mąki, aby uzyskać gładkie ciasto o konsystencji ciasta plasta. Na tym etapie ciasto jest jedwabiste i przyjemne w użyciu.

Rozpłaszczyć ciasto rękoma i złożyć na trzy. Obrócić o 90 stopni i złożyć na 3, Czynność tę powtórzyć 3 razy. Przykryć ciasto i pozwolić mu odpocząć 30 minut i ponownie spłaszczać i składać 4 razy.
 
Przykryć i wstawić do lodówki na noc.

Rano wyjąć przykryte ciasto na 30-60 minut tak by osiągnęło temperaturę otoczenia.

Wyłożyć ciasto na oprószoną mąką stolnicę i podzielić je na 3 lub 6 sztuk. Podzieliłam moje na 3 z czego wyszły chlebki długości 35-40 cm po upieczeniu.

Uformować grube wałeczki z zaokrąglonymi końcami, podobnie jak na zdjęciach u góry i zrobić ręką jak najgłębsze podłużne wgłębienia uważając by nie przerwać ciasta na pół. Tu jest INSTRUKCJA FORMOWANIA CHLEBKÓW.

Złożyć ciasto wzdłuż wgłębień, odwrócić spodem do góry, przykryć i pozostawić do wyrośnięcia na ok. 1,5-2 godzin.

Nagrzać piekarnik do 250 C z płaskim naczyniem na spodzie dla pary.

Po wyrośnięciu delikatnie odwrócić chleby spodem do góry, naciąć zgodnie ze zdjęciem lub według własnego uznania. Ja nacięłam wielokrotnie co 1,5 cm średnicy tak, jak kroi się chleb, tylko nie do końca. Zrobiłam również małe cięcia na przeciwnych stronach ogonków. Wygiąć końce nie uszkadzając nacięć. Musiałam ponownie naciąć niektóre z nich po wygięciu.

Chleb wsunąć do piekarnika i natychmiast wlać szklankę wrzątku. Piec z parą przez 10minut, następnie piec przez kolejne 15-20 minut w niższej temperaturze (w moim przypadku do 200°C) uważając by chleb nie zanadto się zrumienił.


Wystudzić na kratce.

Sierpniowa Piekarnia na blogach:
Akacjowy blog
Bajkorada
Fabryka kulinarnych inspiracji
Każdy ma jakiegoś bzika
Konwalie w kuchni
Kuchennymi drzwiami
Kuchnia Alicji
Moje małe czarowanie
Stare gary
The Seasonal Table
Ugotujmy to
W poszukiwaniu slowlife
Zacisze kuchenne
Zapach chleba

Przepis dołączam do comiesięcznej listy Wisly z "Zapachu chleba"



Mercato Centrale we Florencji.

Mercato Centrale we Florencji.

Uwielbiamy oboje tego typu miejsca. Lokalne targi, sezonowe ryneczki czy hale targowe to prawdziwy przegląd lokalnych, kulinarnych surowców. Dziś odwiedzamy halę targową we Florencji. To miejsce znane głównie lokalnym mieszkańcom, rzadko odwiedzane przez turystów. Tym bardziej zachęcamy Was do odwiedzin w Mercato Centrale. Poniżej kilka migawek :)

Normandzka tarta z jabłkami.

Normandzka tarta z jabłkami.

Trzy tygodnie wakacji za nami. Czas wrócić do normalnego rytmu i do pisania na blogu. Odwiedziliśmy kraj, którego kuchnię, kulturę i wiele innych aspektów życia bardzo cenimy. Z pewnością będziemy stopniowo dzielić się wrażeniami i przepisami. I choć zawsze z radością wracamy do domu, to już za nią nieco tęsknimy... Vive la France!

Na początek coś słodkiego z Normandii-tarta jabłkowa. Normandia, podobnie jak Polska słynie z uprawy jabłek. Klasyką tej kuchni jest tarta, na którą znajdziecie setki, a może tysiące przepisów. Trudno jest zatem wybrać coś jednoznacznego. W końcu zdecydowałam, że wykorzystam jako bazę przepis z oficjalnej strony dotyczącej dziedzictwa Normandii (klik). To nie jest wytworne ani eleganckie ciasto, raczej w stylu dość rustykalne i domowe (tak zresztą wyglądało w lokalnych cukierniach). Niemniej bardzo smaczne i warte zrobienia. Od typowych tart z jabłkami różni się zasadniczo tym, że pieczona jest z kremem.


Normandzka tarta z jabłkami
Herbata z Cameron Highlands w Malezji.

Herbata z Cameron Highlands w Malezji.

Po gorącu i wilgoci malezyjskich nizin przyszedł czas na klimatyczne wytchnienie. Tym razem naszym celem stał się region Cameron Highlands położony na ponad 1500 metrach powyżej poziomu morza.


Wędzone herbatą piersi kacze  z herbaciano-pomarańczowym winegretem,   podane z pikantną orientalną sałatką.

Wędzone herbatą piersi kacze z herbaciano-pomarańczowym winegretem, podane z pikantną orientalną sałatką.

Dziś herbaty użyjemy w dość oryginalny sposób. Odtworzymy niezwykłe smaki z australijskiego Masterchefa, inspirowane pomysłem Aminy El Shafei, uczestniczki programu o koreańsko-egipskich korzeniach. Gwarantuję, że poczujecie nieznane Wam aromaty. Gotujemy dziś:


Wędzone herbatą piersi kacze
z herbaciano-pomarańczowym winegretem, 
podane z pikantną orientalną sałatką

Składniki na 2 porcje:

na dressing:
60ml oliwy z oliwek
2 łyżki liści czarnej herbaty
2 łyżki soku pomarańczowego
łyżeczka brązowego cukru
pół łyżeczki pieprzu syczuańskiego

na peklowaną rzodkiewkę i szalotkę:
4 łyżki octu ryżowego
łyżka brązowego cukru
łyżeczka soli
2 rzodkiewki pokrojone w cienkie plastry
szalotka pokrojona w cienkie plastry

mikstura do wędzenia:
2 łyżki brązowego cukru
200 ml lisci czarnej herbaty
łyżka uprażonego na patelni, po czym utartego w moździerzu pieprzu syczuańskiego\łyżeczka soli
2 cm kawałek imbiru pokrojony w grube plastry
4 ząbki czosnku przekrojone na pół

nasz główny bohater dania:
2 piersi kacze - posolone i oprószone pieprzem

na orientalną sałatkę:
2 duże grzyby mun (suszone zanurzone we wrzątku)
mały przekrojony wzdłuż na pół i pozbawiony nasion świeży ogórek
po pół czerwonej i żółtej ostrej papryczki
garść zielonych liści kolendry
doprawiamy ostudzonym płynem, w którym marynowaliśmy rzodkiewkę i szalotkę

Wykonanie:

Przygotowujemy dressing. Oliwę aromatyzujemy z liśćmi czarnej herbaty na małym ogniu  przez około 45 minut. Po ostudzeniu przecedzamy przez gęste sito, odrzucając liscie herbaty. Wyciskamy sok pomarańczowy i mieszamy go z cukrem oraz utartym pieprzem syczuańskim. Dodajemy aromatyzowaną oliwę. Miksujemy całość - nasz dressing do kaczki jest gotowy.

Ocet ryżowy, cukier i sól zagotowujemy na patelni. Dodajemy pokrojoną rzodkiewkę i szalotkę. Wyłączamy ogień i odstawiamy na kilka minut. Wyjmujemy warzywa, sos pozostawiamy do ostudzenia, będzie nam potrzebny do doprawienia orientalnej sałatki.

Wszystkie składniki mikstury do wędzenia mieszamy ze sobą (można TU-KLIK zobaczyć jak to przygotować). Patelnię o grubym dnie wykładamy folią aluminiową. Na nią wsypujemy miksturę do wędzenia, rozkładając równomiernie na folii aluminiowej. Włączamy duży ogień i czekamy, aż pojawi się dym. Kiedy to nastąpi wkładamy na bambusowe naczynie do gotowania na parze 2 piersi kacze skórą do góry. Zmniejszamy ogień, przykrywamy patelnię i wędzimy nasze piersi przez około 8 minut. Wykładamy.

W międzyczasie przygotowujemy orientalną sałatkę. Kroimy wcześniej zmiękczone we wrzątku grzyby mun  na cienkie plastry, po czym obsmażamy w oliwie (ok. 2 minut). Ogórek kroimy pod kątem na cienkie plastry, podobnie ostre papryczki. Liście kolendry siekamy. Mieszamy ze sobą wszystkie składniki doprawiając ostudzonym sosem pozostałym z peklowania rzodkiewki i szalotki.

Następnie smażymy piersi kaczki na patelni - od strony skóry około 7-8 minut, do wytopienia tłuszczu, od strony mięsa około 2 minut. Dosmażamy również przez chwilę boki kaczych piersi. Odstawiamy na deskę na kilka minut, by odpoczęły. Kroimy pod kątem na plastry.

Czas na złożenie dania.

Na talerz wykładamy orientalną sałatkę z dodatkiem peklowanej szalotki i rzodkiewki. Wokół sałatki układamy plastry kaczej piersi, które polewamy herbaciano-pomarańczowo-pieprzowym dressingiem. 
Danie podajemy z czerwonym winem - dla niektórych będzie to solidna przystawka, dla innych skromne danie główne. Jedni i drudzy pewnie docenią niecodzienne smaki.